Chochlik drukarski

Chochlik drukarski (zwany też diabełkiem, trantiputlem lub szwambułem[1]) – potoczna nazwa błędu w druku, przeoczonego w trakcie korekty (lub kolejnych korekt), odkrytego dopiero w gotowej publikacji poligraficznej. Poważniejsze chochliki drukarskie wymagają sprostowań; do książek dołącza się erraty.

Geneza nazwy

Chochliki występowały w mitologii germańskiej, skandynawskiej oraz słowiańskiej; bywały utożsamiane z elfami. Obecne znaczenie słowa chochlik odnosi się do leśnego duszka o nieco złośliwym charakterze, podczas gdy elf, za sprawą literatury fantastycznej, zyskał na znaczeniu i pojawia się częściej jako postać niezwykle urodziwa i szlachetna. Określenie chochlik drukarski nie powinno być stosowane w odniesieniu do trywialnych literówek i innych drobnych niedociągnięć, które nie wprowadzają czytelnika w błąd, gdyż prawdziwe znaczenie przeczytanej informacji jest dla niego oczywiste. Dziełem chochlika mogą być natomiast błędy poważniejsze, nieoczywiste lub ukryte w taki sposób, jakby nie powstały wskutek przypadkowego zaniedbania, lecz za sprawą inteligentnej, złośliwej istoty.

Przykłady chochlików

  • pomylenie władców o podobnych imionach[2], przesunięcie liter w nazwiskach, mogą wtedy brzmieć obraźliwie,
  • nieistniejące adresy pocztowe,
  • błędne ceny produktów, błędne godziny pracy, daty[2], numery stron itp.,
  • fałszywe dane techniczne,
  • zamienione miejscami podpisy pod zdjęciami, błędne podpisy[2] lub brakujące podpisy[3],
  • zamiana liter w wyrazie, tak aby powstał wyraz tworzący w danym miejscu niezamierzone znaczenie,
  • przestawianie miejscami dużych fragmentów tekstu,
  • zmienione kolory,
  • błędy w krzyżówkach,
  • druk kolumny w wersji sprzed ostatniej korekty.

Zobacz też

Przypisy

  1. Jak chochliki drukarskie wojowały z dziennikarzami, wiadomosci24.pl
  2. a b c Errata do książki "Historia i zabytki Oleśnicy. Przewodnik."
  3. Errata do chochlika drukarskiego w "Przyrodzie Polskiej" (Internet Archive). przyrodapolska.pl. [dostęp 2011-09-02]. Cytat: "Chochlik drukarski w "PP" "zjadł" nam w druku podpis pod doskonałym zdjęciem klempy łosia autorstwa Tomasza Hryniewickiego z KPN(...)"