Cyprian Zabłocki
Cyprian Franciszek Zabłocki (1792–1868) – polski ziemianin herbu Łada, właściciel dworu w Rybnie koło Sochaczewa, wsławił się oryginalnymi inwestycjami, które miały przynieść mu wielkie pieniądze (niewielkim kosztem), a kończyły się plajtą.
To od niego wzięło się powiedzenie: wyjść jak Zabłocki na mydle. Legenda głosi, że Zabłocki postanowił w łatwy sposób wzbogacić się na produkcji mydła w rodzinnym majątku w Rybnie, które następnie zamierzał korzystnie sprzedać za granicą. Wyprodukowane mydło miało być spławione Wisłą do Gdańska, a stamtąd dalej statkiem. Żeby jednak zysk był większy, Zabłocki postanowił oszukać celników pruskich i tuż przed granicą z Prusami wyrzucił cały ładunek do wody. Skrzynie, do których zapakowano mydło, miały być szczelne i powiązane ze sobą. Płynąc, barka ciągnęła za sobą skrzynie pod powierzchnią wody i w bezpiecznej odległości od oczu celników. Opłaty celnej udało się uniknąć, ale kiedy w Gdańsku chciano wydobyć skrzynie, okazało się, że nie były one dostatecznie szczelne i całe mydło rozpuściło się w wodzie. Zabłocki stracił wszystkie zainwestowane pieniądze[1]. Powiedzenie "wyjść jak Zabłocki na mydle" może mieć dawniejsze pochodzenie: poeta Wacław Potocki (zm. 1696) w Moraliach krytykuje przejętą od Włochów modę stawiania na koniec posiłku cukrów i konfitur słowami: "Cukry stawiać na końcu obiadu od Włochów, Wskórają też tak jako Zabłocki na mydle"[2].