Gérard de Villefort

Gérard de Villefort – postać fikcyjna z powieści Aleksandra Dumasa Hrabia Monte Christo, jeden z wrogów tytułowego bohatera. Prokurator królewski, zaciekły rojalista. Syn bonapartysty Noirtiera. Mąż Heloizy, ojciec Benedetta, Walentyny i Edwardka. Człowiek gotowy uczynić wszystko dla ratowania swej kariery i uniknięcia skandalu. Występuje również w powieści François Taillandiera Pamiętniki hrabiego Monte Christo oraz w Martwej ręce F. Le Prince’a.

Opis postaci

Villefort urodził się jako syn zażartego bonapartysty Noirtiera. Właściwie nazywał się Gérard de Noirtier de Villefort. Miał zupełnie odmienne poglądy niż ojciec i po upadku Napoleona Gérard został urzędnikiem państwowym w służbie króla Ludwika XVIII. Odciął się od ojca porzucając jeden z członów swego nazwiska – de Noirtier. Nienawidził bonapartystów i zażarcie ich ścigał. Robił też wszystko, by nigdy ojciec i jego działalność nie zniszczyły mu kariery. Nie uchybiało mu, że Noirtier był kiedyś gorliwym stronnikiem Napoleona – o tym wszyscy wiedzieli i nie mieli Gérardowi tego za złe. Jednak gdyby wszyscy się dowiedzieli, że ojciec pana de Villefort potajemnie dalej działa wspierając stronników wygnanego cesarza, ten straciłby urząd, a jego kariera bardzo szybko by się zakończyła. Villefort był więc gotów na wszystko, żeby tak się nie stało.

W roku 1815 Villefort miał już wszystko, o czym tylko marzył. Piastował urząd zastępcy prokuratora generalnego, a także zaręczył się z panną Renatą de Saint-Meran, córką szanowanych powszechnie rojalistów. Jednak w dniu zaręczyn Gérard został wyrwany od narzeczonej i gości do swoich obowiązków urzędniczych – miał sądzić oskarżonego o bonapartyzm Edmunda Dantesa. Młody żeglarz miał w imieniu swego zmarłego dowódcy dostarczyć pod wskazany adres list od samego Napoleona. Villefort przesłuchał Edmunda i zrobiło mu się go żal, postanowił więc go wypuścić. Zmienił jednak zdanie, gdy zobaczył ów list, który Dantes miał dostarczyć – na kopercie widniał adres odbiorcy oraz jego nazwisko: Noirtier. Villefort szybko pojął, że jeśli Edmund zapamiętał nazwisko adresata i komukolwiek o tym powiedział, kariera Gérarda będzie skończona. Wszyscy się dowiedzą, że jego ojciec dalej działa i co za tym idzie, nikt nie zaufa synowi aktywnego bonapartysty. Zatem bez najmniejszych skrupułów Villefort spalił list do ojca i skazał Dantesa na dożywocie w zamku If, gdzie chłopak miał umrzeć w zapomnieniu. Po tym czynie zastępca prokuratora pognał szybko do Paryża, żeby uprzedzić króla o planowanej ucieczce cesarza z Elby, o której dowiedział się z listu. Ludwik XVIII zbagatelizował całą sprawę, ale nagrodził Villeforta medalem za wierność oraz obiecał ułatwić mu karierę. W Paryżu Villefort spotkał się z ojcem, któremu opowiedział o sprawie z listem oraz że słyszał o zamordowaniu barona d’Epinay wczorajszej nocy i powiedział ojcu, iż podejrzewa go o udział w tej sprawie. Noirtier nie wypierał się swego uczynku, ale postanowił uniemożliwić policji znalezienie go – na oczach syna zgolił wąsy i bokobrody, żeby ewentualni świadkowie zbrodni nie mogli go rozpoznać. Noirtier obiecał synowi, że nie zapomni tego, co on dla niego teraz zrobił i w razie powrotu cesarza pomoże mu w karierze.

Niedługo potem Napoleon uciekł z Elby i odzyskał władzę. Villefort utrzymał się na stanowisku dzięki swojemu ojcu. Awansował nawet na prokuratora. Odłożył ślub z panną de Saint-Meran, gdyż skoro bonapartyści byli u władzy, lepiej było nie wiązać się z rojalistami. W czasach stu dni Napoleona Villeforta odwiedzili bliscy Edmunda Dantesa na czele z jego pryncypałem, panem Morrelem, by wstawić się za aresztowanym marynarzem. Gérard jednak nie chciał uwolnienia Edmunda obawiając się, iż ten zechce się mścić na nim za bezprawne aresztowanie i może mu zniszczyć karierę. Przeciągał więc sprawę pod byle pretekstami. W końcu zaproponował, by Morrel napisał petycję w sprawie Edmunda. Morrel uczynił to, celowo jednak podnosząc zasługi Dantesa sprawie bonapartystów. Villefort schował petycję do biurka i czekał. Po zakończeniu stu dni Napoleon ponownie upadł i został zesłany na Wyspę Św. Heleny. Ludwik XVIII znów wrócił do władzy, a rojaliści zaczęli mścić się na bonapartystach. Villefort tylko dzięki własnej pomysłowości utrzymał się na stanowisku. W międzyczasie zadbał o to, by Edmund Dantes już nigdy nie wyszedł na wolność. W tym to też okresie złożył swoim przełożonym podanie napisane przez Morrela wiedząc, że w czasach panowania rojalistów nie zostanie ono pomyślnie rozpatrzone. Zadbał również o to, by wyrobić Dantesowi opinię bardzo niebezpiecznego szpiega cesarza. Nikt więc nie chciał się podjąć uwolnienia Dantesa. Ponieważ jednak bliscy Edmunda nie ustawali w swoich staraniach Villefort skłamał, że Dantes zmarł w więzieniu mając równocześnie nadzieję, iż kłamstwo to szybko stanie się prawdą.

Po jakimś czasie Villefort całkowicie zapomniał o Edmundzie Dantesie. Poślubił Renatę de Saint-Meran, z którą doczekał się córki Walentyny. Kiedy jednak żona zmarła Gérard wdał się w romans z młodą mężatką Herminią de Nargonne. Był to rok 1817 – Villefort został wtedy prokuratorem w Nimes. Wynajął wówczas w niedalekim Auteuil dom, w którym spotykał się ze swoją kochanką. W międzyczasie do Villeforta zgłosił się Korsykanin Giovanni Berttucio proszący prokuratora o ściganie morderców swego brata, ofiary białego terroru. Ponieważ jednak Villefort zbagatelizował całą sprawę i odmówił swojej pomocy, Bertuccio zapowiedział mu zemstę i dążył do jej realizacji. Gérard miał się więc ciągle na baczności. Dla ukojenia nerwów rzucił się w romans ze swoją kochanką, lecz ich sielanka nie trwała długo, gdyż Herminia zaszła w ciążę. Prokurator wiedział doskonale, czym grozi odkrycie przez ludzi tego faktu. Kochanka urodziła Villefortowi syna – poród dokonał się w tajemnicy w wynajętym przez nich domu. Dziecko nie oddychało, a z powodu braku akuszerki Herminia nie wiedziała, dlaczego tak się stało i sądziła, że dziecko urodziło się martwe. Villefort widział w tym swoją szansę – nie ma dziecka, nie ma problemów. Uznał więc syna za zmarłego, po czym umieścił go w skrzynce i zakopał żywcem w ogrodzie. Nie wiedział jednak, że cały czas obserwuje go Bertuccio, który w odpowiednim momencie skoczył na niego z nożem i kilkakrotnie nim ugodził. Myśląc, że zabił swoją ofiarę Korsykanin wykopał kuferek przed chwilą zakopany spodziewając się znalezienia tam kosztowności. Zamiast nich znalazł nie oddychające dziecko płci męskiej. Bertuccio za pomocą sztucznego oddychania przywrócił chłopca do życia, po czym zaopiekował się nim.

Wbrew oczekiwaniom Korsykanina Villefort nie umarł i dość szybko powrócił do zdrowia. Gdy tak się stało doszedł do wniosku, że miejsce, w którym ukrył swoje nieślubne dziecko jest niezbyt bezpieczne i wrócił do domu przekopując cały ogród w poszukiwaniu skrzynki. Nigdzie jej jednak nie znalazł. Zrozumiał, że ktoś je wykopał i zabrał dziecko. Przestraszył się możliwości, jakie się z tym wiązały, więc z pomocą odpowiednich ludzi zaczął szukać swego syna. Nic to jednak nie dało, postanowił więc zapomnieć o całej sprawie. Mąż Herminii de Nargonne zmarł, a ona sama wyszła za barona Danglarsa. Villefort zaś ożenił się z kobietą o imieniu Heloiza i w związku z nią doczekał się syna Edwarda. Został również prokuratorem najpierw w Tuluzie, a potem w Paryżu, gdzie zamieszkał. W tym samym okresie pan Noirtier na skutek pęknięcia żyłki w mózgu został sparaliżowany. Syn zaopiekował się ojcem, choć w dużej mierze pozostawił go własnemu losowi pozwalając jedynie, by Walentyna i wierny sługa Baiross się nim opiekowali. Villefort myślał, że nadszedł kres wszystkich jego kłopotów, lecz bardzo się pomylił.

Wszystko zaczęło się w roku 1838, kiedy do Paryża przybył hrabia Monte Christo, czyli Edmund Dantes pod zmienionym nazwiskiem, by zemścić się na ludziach, którzy go zniszczyli. Zawarł znajomość z rodziną de Villefort, kiedy specjalnie z wiernym sługą Alim spłoszył konie w powozie Heloizy i Edwarda, po czym on i Ali wkroczyli do akcji, uspokoili konie, zaś hrabia osobiście ocucił nieprzytomnego Edwardka podając mu kropelkę brucyny – substancji będącej w małej dawce lekiem, a w większej trucizną. Dzięki temu wydarzeniu udało się hrabiemu wejść do salonu Villefortów. Podczas pierwszej wizyty hrabia zauważył wielkie zainteresowanie pani domu truciznami. Specjalnie więc opowiedział kobiecie wiele faktów w tym temacie, a także ofiarował jej flakonik brucyny. Spodziewał się, że Heloiza użyje trucizny do pozbycia się pasierbicy, której wyraźnie nienawidziła. Oprócz tego Monte Christo sprowadził Benedetta skazanego na galery, uczynił go wicehrabią Andreą Cavalcanti i wprowadził na paryskie salony. Następnie kupił dom w Auteuil, gdzie urządził przyjęcie, na którym zjawili się Villefortowie i Danglarsowie oraz rzekomy wicehrabia. Podczas przyjęcia gospodarz opowiedział gościom historią, jakoby wykopał on w ogrodzie kuferek ze szkieletem dziecka. Villefort wiedział jednak, że hrabia kłamie. Doszedł więc do wniosku, że jeśli hrabia im o tym wszystkim opowiada, to tym samym daje do zrozumienia, iż zna tajemnicę Villeforta i pani Danglars. Gérard opowiedział o tym Herminie, gdy ta potajemnie go odwiedziła w jego biurze. Oboje doszli do wniosku, że trzeba poznać intencje hrabiego za sprawą prywatnego śledztwa. Prokurator postanowił więc sprawdzić tajemniczego hrabiego. Bojąc się jednak kogokolwiek wtajemniczyć w swoje sprawy, sam przebrał się za policyjnego agenta i rozmówił się z księdzem Busoni i lordem de Wilmore – znajomymi hrabiego Monte Christo nie wiedząc, że ci dwaj panowie w rzeczywistości nie istnieją i są jedynie kolejnymi wcieleniami Edmunda Dantesa. Rzekomy mnich i rzekomy angielski lord opowiedzieli Villefortowi rzekomą historię hrabiego Monte Christo, którą uspokoili prokuratora.

Niedługo potem na Villeforta zaczęły spadać jedno nieszczęście za drugim. Najpierw nie udały się plany matrymonialne wobec Walentyny. Prokurator chciał wydać córkę za barona Franz d’Epinay nie zwracając uwagi na to, iż kocha ona innego. Noirtier wystąpił w obronie ukochanej wnuczki i zagroził, że wydziedziczy ją i syna, jeśli dziewczynie zostanie żoną barona d’Epinay. Villefort jednak nie przejął się tym i kontynuował przygotowania do zaślubin. Przybyli na nie państwo de Saint-Meran. Po drodze jednak pan de Saint-Meran zmarł na skutek wypicia swego lekarstwa, do którego ktoś wlał brucyny. Jego żona przeżyła go zaledwie o kilkanaście dni. Zdążyła przybyć do wnuczki, zapisać jej cały majątek, życzyć rychłego ślubu i... sama umarła. Zaufany lekarz zbadał rodziców pierwszej żony Villeforta i odkrył ślady trucizny. Oznajmił to gospodarzowi i zaproponował mu wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Villefort jednak tak się obawiał skandalu, jaki by niechybnie z tego wyniknął, że wolał całą sprawę zatuszować. W dodatku w ogóle nie doszło do zaślubin jego córki, gdyż w dniu zaręczyn Noirtier wezwał barona d’Epinay i wyjawił mu, że to on zabił w pojedynku jego ojca. Franz więc nie mogąc poślubić wnuczki zabójcy ojca zrezygnował z ręki dziewczyny. Villefort był wściekły. Niedługo potem wierny sługa Baiross zmarł w konwulsjach na skutek wypicia lemoniady przeznaczonej dla swego pana – Noirtiera. Lekarz znowu odkrył ślady brucyny i zażądał śledztwa. Villefort jednak tak bojąc się skandalu wolał milczeć. Tym bardziej, że wszystko wskazywało na to, iż to Walentyna jest trucicielką. Jednakże i ona wkrótce potem padła ofiarą brucyny i tylko przebiegłość Noirtiera, który z pomocą sługi uodpornił wnuczkę na truciznę, ocaliła dziewczynę. Lekarz próbował ponownie namówić Gerarda o to, żeby wszczął śledztwo, ale jednak dla prokuratora obawa o wybuch skandalu była o wiele większa niż ojcowska miłość.

Wszystko jednak skończyło się z chwilą, kiedy Walentyna zmarła. Villefort nie mógł wiedzieć, że hrabia Monte Christo potajemnie ocalił dziewczynę podając jej lek na sen pozorujący śmierć, a następnie wydobył ją z rodzinnego grobowca i ocalił, by oddać ukochanemu. Prokurator de Villefort nie mógł o tym wszystkim wiedzieć, więc tym większy był jego ból. Po stracie córki czuł, że nie został mu już nikt bliski. Rozmówił się z ojcem, który wyjawił mu nazwisko trucicielki, które się domyślił – nazwisko jego żony. Villefort mimo namów lekarza nie wszczął postępowania w tej sprawie, postanowił bowiem sam wymierzyć sprawiedliwość. Oznajmił więc żonie, iż wie o wszystkich jej czynach, lecz pozwoli jej uniknąć skandalu pod warunkiem, że popełni ona samobójstwo zażywając brucynę. Heloiza najpierw wszystkiego się wyparła, potem zaczęła błagać męża o litość, której jednak nie otrzymała. Villefort dał jej godzinę – przez ten czas on miał sądzić Benedetta oskarżonego o zamordowanie Kacpra Caderousse'a. Prokurator oświadczył żonie, że gdy wróci z procesu ma ona już nie żyć. W przeciwnym bowiem razie bez względu na skandal wyda ją policji i pozwoli umrzeć na szafocie. Następnie udał się do sądu na proces, który jednak przybrał nieoczekiwane skutki. Benedetto wyznał przed sądem historię swoich narodzin oraz fakt, że to Villefort jest jego ojcem. Porażony ujawnieniem tej tajemnicy prokurator nie protestował i wrócił do domu chcąc powstrzymać żonę przed samobójstwem. Spóźnił się jednak, Heloiza bowiem zabiła się, a przed śmiercią otruła również Edwardka. Villeforta odwiedził wówczas ksiądz Busoni, który ujawnił mu swą prawdziwą tożsamość Edmunda Dantesa oraz wyznał, że cierpienia prokuratora są odpowiedzią za bezprawne aresztowanie i osadzenie go w twierdzy If. Villefort wówczas pokazał mu martwą żonę i syna, po czym zapytał, czy Edmund Dantes jest zadowolony ze swej zemsty? Następnie postradał zmysły. Złapał łopatę i zaczął rozkopywać ogródek w poszukiwaniu zakopanego żywcem Benedetta. Tego samego dnia odwieziono go do szpitala dla wariatów, gdzie zmarł jakiś czas później.

Ciekawostki

W książce Pamiętniki hrabiego Monte Christo losy Villeforta zostały nieco zmienione. Jego kochanką i matką Benedetta nie była żona Danglarsa, zaś chłopakiem zaopiekował się inny człowiek niż Bertuccio. W tej książce Villefort doskonale wie, że Benedetto to jego syn i wynajmuje Caderousse'a, by ten go zlikwidował. Lecz to Benedetto zabija swego mordercę, po czym na procesie wyznaję prawdę o swym pochodzenie przyczyniając się do choroby psychicznej ojca. W książce tej pominięto również postać Heloizy i jej trucicielstwo.

W powieści Martwa ręka Villefort przebywa w szpitalu dla wariatów kilka miesięcy. Opiekuje się nim Benedetto. Prokurator przed śmiercią odzyskuje zmysły i nakazuje synowi zemstę na hrabim Monte Christo. Kiedy zaś umiera Benedetto włamuje się do rodzinnego grobowca, odcina trupowi ojca prawą dłoń i używając jej jako talizmanu rusza w pościg za hrabią przyczyniając się do jego upadku, choć sam przypłaca to życiem.

Gérard de Villefort w filmie

Aktorzy wcielający się w rolę Villeforta to m.in.:

Bibliografia

  • Aleksander Dumas: Hrabia Monte Christo. Państwowe Wydawnictwo Iskry. Warszawa 1988
  • Aleksander Dumas, Upadek hrabiego Monte Christo, Wydawnictwo Leviatan
  • François Taillandier: Pamiętniki hrabiego Monte Christo. Wydawnictwo Książnica. Katowice 2005
  • Henri Troyat: Dumas-Piąty muszkieter. Wydawnictwo Książkowe. Warszawa 2007
  • Andre Maurois: Trzej panowie Dumas. Warszawa: Muza. 1998