Kolektywizacja w Polsce

W Polsce decyzję o kolektywizacji rolnictwa podjął KC PPR we wrześniu 1948[1][2] (na podstawie rezolucji Kominformu z czerwca 1948, o rozpoczęciu kolektywizacji we wszystkich państwach komunistycznych). Mimo zastosowania przez władze komunistyczne środków przymusu, do 1951 r. powstało ok. 2200 spółdzielni, zajmujących zaledwie 0,8% gruntów rolnych i zrzeszających 23 tys. członków[2]. Spółdzielnie rolnicze powstały w 4 typach, m.in. zrzeszenia uprawy ziemi (ZUZ), charakteryzujące się wspólną własnością gruntów, a jednocześnie zachowujące prywatną własność części składowych gospodarstwa (maszyny, narzędzia itp.) oraz rolnicze zespoły spółdzielcze (RZS), które cechowała wspólna własność ziemi i inwentarza gospodarczego. Do spółdzielni tych przystępowali głównie chłopi o niskim statusie gospodarczym, którzy otrzymali ziemię w wyniku parcelacji podczas reformy rolnej w okresie 1944-1948 (w tym podczas parcelacji i osadnictwa na Ziemiach Zachodnich po 1945 r.).

Od czerwca 1952, równolegle z powstaniem PRL, wobec fiaska planów kolektywizacji zaostrzono represje wobec jej przeciwników, m.in. rewizje, niszczenie mienia i dobytku gospodarczego, bezprawne domiary podatkowe (co doprowadzało gospodarstwa rolne do bankructwa) oraz liczne aresztowania i szykany[2]. Jedną z form represji były kary pieniężne – okresie 1948-1955 karę grzywny orzekano w stosunku do 1,5 miliona[3] chłopów każdego roku, za niewywiązywanie się z przymusowych dostaw obowiązkowych (kontyngentów)[3], niejednokrotnie orzekając karę obozu pracy lub więzienia[4]. Po wprowadzeniu w roku 1952 pewnych przywilejów dla spółdzielni, przy równoległej kontynuacji polityki represji, nastąpił szybki wzrost ich liczby – w 1953 było w kraju 7800 spółdzielni przy obszarze 1207 tys. ha (6,7% ogólnej powierzchni gruntów rolnych w Polsce) oraz zrzeszonych w nich 160 tys. członków. W 1955 liczba spółdzielni osiągnęła 9800, przy obszarze upraw 1638 tys. ha (9,2% ogólnej powierzchni gruntów rolnych), przy liczbie członków ok. 205 tys. ludzi[2]. Typowa spółdzielnia zrzeszała przeciętnie 20 członków, którzy uprawiali obszar ok. 80 hektarów ziemi rolnej, dysponując przy tym ok. 65 sztukami bydła i trzody chlewnej – przy tym obszarze, liczebności i dysponowanymi środkami produkcji, osiągała niższą produkcję z 1 hektara ziemi rolnej niż przeciętne gospodarstwo indywidualne. Do uspołecznionego rolnictwa zaliczano również powstałe w 1949 r. państwowe gospodarstwa rolne (PGR)[4]. Zajmowały one w sumie ok. 10% powierzchni upraw, również cechując się niską wydajnością pracy i słabą efektywnością produkcji rolnej.

Przymus kolektywizacyjny, stosowany w różnej formie przez władze komunistyczne, przy jednoczesnym wzroście obciążeń produkcyjnych gospodarstw prywatnych, po 1950 r. doprowadził do spadku produkcji rolnej i stworzył perspektywę szybkiej ruiny rolnictwa w kraju[2]. Wpływ na niedoinwestowanie sektora rolniczego miało również poważne przesunięcie nakładów finansowych na przemysł zbrojeniowy i infrastrukturę wojskową, co związane było z prowadzoną przez ZSRR wojną koreańską (1950-1953). W efekcie na wsi zabrakło nawozów sztucznych, maszyn oraz najprostszych narzędzi typu wiadra czy gwoździe[4]. Powstały istotne braki w zaopatrzeniu dużych miast oraz pogorszenie warunków codziennej egzystencji ludności. Za błędy w polityce rolnej KC PZPR obciążył jej bezpośrednich wykonawców, potępiając metody kolektywizacyjne na publicznych wiecach w Gryficach (1951), Drawsku Pomorskim (1951) i w rejonie Lubelszczyzny (1953).

W tym okresie oficjalna propaganda odwracała uwagę opinii publicznej od błędów PZPR w polityce rolnej, tłumacząc społeczeństwu zaistniałą sytuację nieweryfikowalnymi stwierdzeniami – działaniami sabotażystów sypiących w tryby maszyn piasek, chowaniem przez kułaków zboża i mięsa, czy też spiskiem agresywnych imperialistów przeciwko miłującym pokój narodom (czyli państwom socjalistycznym)[4]. Jedną z akcji dywersyjnych (wymierzonych w socjalistyczne rolnictwo), miało być zrzucanie z amerykańskich samolotów do Bałtyku stonki ziemniaczanej[5], o czym komunistyczne publikatory w kraju poinformowały w 1950 r., która rozprzestrzeniając się na pola uprawne miała spowodować klęskę nieurodzaju w Polsce (w rzeczywistości był to efekt całkowitego braku na rynku środków owadobójczych, którymi należało spryskiwać uprawy ziemniaków)[4]. Systematycznie wyszydzano tzw. kułaków (zamożnych chłopów zatrudniających siłę roboczą) zamieszczaniem dziesiątek karykatur[4] w prasie krajowej, w szczególności skierowanej do społeczności wiejskiej.

Po zmianach politycznych Października 1956, Władysław Gomułka oficjalnie uznał prywatne rolnictwo w Polsce jako specyfikę tzw. polskiej drogi do socjalizmu, a władze komunistyczne rezygnowały stopniowo z przyspieszonej kolektywizacji. Liberalizacja polityki w tym zakresie, zmniejszenie obciążeń finansowych gospodarstw indywidualnych, spowodowały gwałtowny regres systemu spółdzielni – po 1956 r. ich liczba w Polsce spadła do przeciętnie 1800 spółdzielni różnego typu.

Apogeum przymusowej kolektywizacji rolnictwa miało miejsce w 1953 r. Do początku lat 60. zrealizowano ją we wszystkich krajach bloku sowieckiego z wyjątkiem Polski.

Zobacz też

Przypisy

  1. Materiały WNE Uniwersytetu Warszawskiego: Historia gospodarcza. Zagadnienia (pol.). [dostęp 2009-11-25]. [zarchiwizowane z tego adresu (2009-06-07)]., s. 71.
  2. a b c d e Nowa Encyklopedia Powszechna PWN. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 2004, s. 449-450 (tom 4). ISBN 83-0114-179-4.
  3. a b Andrzej Friszke: Polska. Losy państwa i narodu 1939-1989. Warszawa: Wydawnictwo Iskry, 2003, s. 207, 208. ISBN 83-207-1711-6.
  4. a b c d e f Andrzej Garlicki: Historia 1939-1997/98. Polska i świat. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, 1998, s. 243–245. ISBN 83-87367-23-0.
  5. „Walka ze stonką” – Polska Kronika Filmowa nr 25 z 1950 roku.