Pierwszy atak UPA na Mizocz

Pierwszy atak UPA na Mizocz
II wojna światowa, rzeź wołyńska
Czas24/25 sierpnia lub 31 sierpnia/1 września 1943
MiejsceMizocz
TerytoriumPolska (okupowana przez III Rzeszę - Komisariat Rzeszy Ukraina)
Wynikzniszczenie Mizocza w 80%, zamordowanie ponad 100 Polaków, wycofanie się sił UPA
Strony konfliktu
 Ukraińska Powstańcza Armia III Rzesza
 Węgry
Dowódcy
Petro Olijnyk „Enej”[1]
Siły
kurenie dubieński i krzemienieckiniepełna kompania armii węgierskiej, Schutzmannschaft (ok. 40 policjantów), uzbrojeni Polacy
Straty
nieznanenieznane
brak współrzędnych

Pierwszy atak UPA na Mizocz – atak oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii na miasteczko Mizocz położone w powiecie zdołbunowskim województwa wołyńskiego i walki z oddziałem armii węgierskiej oraz policją, połączony z zamordowaniem ponad 100 Polaków i spaleniem większości zabudowy miejscowości. Atak miał miejsce w nocy z 24 na 25 sierpnia lub 31 sierpnia na 1 września 1943, podczas okupacji niemieckiej. Konsekwencją ataku była ewakuacja ocalałej polskiej ludności cywilnej do Zdołbunowa.

Przed atakiem

Od początku okupacji niemieckiej Ukraińcy z Mizocza zaczęli okazywać wrogość wobec Polaków, jednak zdaniem W. i E. Siemaszków obecność na miejscu kompanii Niemców powstrzymywała ich do lata 1943 przed większymi antypolskimi wystąpieniami. Dochodziło do zabójstw pojedynczych osób oraz w lipcu 1943 do mordu na 15 osobach pasących bydło. Podczas rzezi wołyńskiej do miasta ściągali polscy uchodźcy z eksterminowanych przez UPA wiosek; na cmentarzu codziennie dochodziło do pochówków przywiezionych zwłok. Część przybyłych nie widząc możliwości przetrwania zgłaszała się na roboty przymusowe w III Rzeszy lub wyjeżdżała do większych ośrodków. Niemcy zwerbowali wśród uchodźców 40 mężczyzn do policji. Od 1943 roku w miasteczku stacjonowała także kompania węgierska, która pomagała Polakom dokarmiając ich oraz przekazując broń[2].

Latem 1943 roku kompania Niemców opuściła Mizocz, zmniejszyła się także załoga węgierska. Węgrzy oraz policjanci stacjonowali w budynkach pałacu hr. Dunina-Karwickiego oraz cukrowni, które znajdowały się w zachodniej części miasteczka[2].

W sierpniu 1943 mizoczanie żyli w oczekiwaniu na atak UPA; tuż przed napadem Ukraińcy wyprowadzili się poza miasteczko[2]. Stanisławę Kowalską przed atakiem ostrzegł Ukrainiec Dawidiuk[3].

Przebieg ataku

Pod koniec sierpnia 1943 (w nocy z 24 na 25 sierpnia bądź z 31 sierpnia na 1 września) krótko po północy dwa kurenie UPA (dubieński i krzemieniecki) zaatakowały Mizocz od strony wschodniej i przystąpiły do eksterminacji Polaków oraz palenia zabudowań. Mordowano głównie za pomocą broni białej (sierpy, siekiery, noże). Walkę z napastnikami podjęli polscy policjanci oraz uzbrojeni cywile, a także kompania węgierska. Walki oraz rzeź ludności trwały całą noc. Liczbę ofiar W. i E. Siemaszkowie oceniają na ponad 100[1][2], choć istnieją także wyższe szacunki[a]. Ofiarami padli w większości uchodźcy z wiosek[1]. Zdaniem Siemaszków istniejący w Mizoczu konspiracyjny pluton AK nie odegrał żadnej roli w obronie Polaków[2].

Sotnia Maksyma Skorupskiego „Maksa” zdobyła cukrownię, jednak nie zdążyła zabrać cukru, gdyż otrzymała rozkaz odwrotu z powodu pojawienia się w okolicy sił niemieckich[1]. Zdaniem Siemaszków przyczyną przerwania ataku mogła być odsiecz węgierska ze Zdołbunowa, która rano przybyła do Mizocza[2].

Późniejsze wydarzenia

Na drugi dzień Polacy zebrali zabitych z ulic, pochowali ich w zbiorowej mogile i niemal wszyscy opuścili spalone w 80% miasteczko ewakuując się koleją do Zdołbunowa. Po drodze uchodźcy byli cały czas ostrzeliwani przez Ukraińców, na co uzbrojeni Polacy odpowiadali ogniem. Ci którzy pozostali, z czasem wyjechali na własną rękę. Miejscowość opuścili także Czesi, których UPA dotąd nie atakowała[2].

Drugi atak UPA na Mizocz nastąpił 3 listopada 1943[4].

Uwagi

  1. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia 1943 r., 20/21 w nocy nastąpił atak na miasto, a właściwie na polskie bezbronne rodziny tam mieszkające. Okrążyli miasto i przez całą noc mordowali ludzi. To było piekło. Wchodzili do poszczególnych domów i zarzynali ludzi, masakrowali, rąbali na kawałki. Do uciekających strzelali, natomiast wszystkich, których złapali mordowali w okrutny, sadystyczny sposób - nożami, kosami, siekierami. Małe dzieci zabijali o mury domów i wieszali na płotach. Wyszukiwali chowających się ludzi po różnych zakamarkach. Wiele domów spalili. Rano atak przerwali. Z mojej rodziny zginęło 18 osób, tj.: wujek Maśnicki Jan i jego żona Petronela oraz ich dwanaścioro dzieci, których imion nie pamiętam. Zginął dziadek Józef Błażyjewski i jego żona, nasza babka Balbina. Zginęła ciotka Kucharska Krystyna, która była w dziewiątym miesiącu ciąży. Zginęło również kilku Polaków z policji niemieckiej, którzy nas bronili. Z całego miasta ocalało kilka rodzin polskich 4 - 5, nie więcej. Między innymi moja rodzina. Ocaleliśmy chyba dlatego, że schroniliśmy się blisko koszar. Przez trzy dni byliśmy jeszcze w Mizoczu.[...] Mężczyźni zwozili ciała w jedno miejsce pod cmentarz i tam je pochowano w wielkim dole. Przez trzy dni zbierano ciała z ulic miasta. Mężczyźni, którzy się tym zajmowali, nie mogli uwierzyć, że tyle okrucieństwa, bestialstwa i nienawiści może być w człowieku. Ulice miasta były pełne trupów, głowy często leżały oddzielnie, inne części ciała zmasakrowane. Wszędzie było pełno krwi. Te dni ataku jawią mi się we wspomnieniach jak straszny koszmar. [...] Mizocz był miastem, w którym mieszkało około 5 tysięcy ludzi. Po likwidacji Żydów część ich domów spalono, ale dużo zostało. Wszystkie domy po Żydach były wypełniane przez uciekinierów z polskich wsi, ponadto we wszystkich domach polskich byli uciekinierzy z wiosek. W niektórych nawet po kilka rodzin. Mizocz był zaludniony bardziej niż przed wojną i wszyscy ci ludzie zginęli. Tylko niewielkiej ilości Polaków udało się wymknąć. Ofiary liczyłbym w tysiącach. - Relacja świadka Romana Szpita [w:] Lucyna Kulińska, Dzieci Kresów II, Kraków 2006, s.78-79

Przypisy

  1. a b c d Grzegorz Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960, Warszawa: Instytut Studiów Politycznych PAN, 2006, s. 345, ISBN 83-88490-58-3, OCLC 838973434.
  2. a b c d e f g Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939–1945. s. 977-980.
  3. Kresowa księga sprawiedliwych 1939-1945. O Ukraińcach ratujących Polaków poddanych eksterminacji przez OUN i UPA, Romuald Niedzielko (oprac.), Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2007, s. 106, ISBN 978-83-60464-61-8, OCLC 233432465.
  4. Grzegorz Motyka, "Ukraińska partyzantka...", s. 201

Media użyte na tej stronie

Flag of Germany (1935–1945).svg
National flag and merchant ensign of Germany from 1935 to 1945.
Flag of Hungary (1915-1918, 1919-1946).svg
Flag of Hungary from 6 November 1915 to 29 November 1918 and from August 1919 until mid/late 1946.
Woj.wolynskie5.jpg
Autor: Glaube, Licencja: CC BY-SA 4.0
tablica V woj. wołyńskie
OUN-r Flag 1941.svg
Flag of Bandera group of Organization of Ukrainian Nationalists (OUN-B) adopted in April 1941