Rewolucja Witkowska

Rewolucja Witkowska – seria wydarzeń o charakterze polityczno-militarnym, poprzedzająca wybuch powstania wielkopolskiego na terenie Witkowa.

Przebieg wydarzeń

Od końca października 1918 na terenie Wielkopolski rosły nastroje rewolucyjne, wywołane brakami aprowizacyjnymi, bezrobociem oraz trwającą już kilka lat wojną. Do Polaków docierały też liczne informacje z frontów oraz doświadczenia rewolucji w Niemczech i Rosji. Wszystko to wpływało na stopniową radykalizację nastrojów społecznych, przede wszystkim wśród warstw najuboższych, najbardziej dotkniętych kryzysem wojennym. Wzorując się na doświadczeniach innych miast niemieckich tego okresu, zorganizowano w Witkowie 12 listopada 1918 Radę Robotniczo-Żołnierską, czego inicjatorami byli ks. Malczewski i Stefan Lutomski. W skład Rady weszli robotnicy i żołnierze, w tym np. marynarz Stanisław Gaworzewski, służący uprzednio w Kilonii, gdzie 3 listopada wybuchł bunt marynarzy, początkujący rewolucję listopadową. Starostą mianowano Nepomucena Mukułowskiego z Kołaczkowa (ziemianina). Sekretarzem powiatowym został Jan Cieślawski (urzędnik bankowy). Oficjalnemu burmistrzowi Hertelowi przydzielono pomocnika z ramienia Rady – Ignacego Knasta. Tak więc Rada, z dniem 13 listopada, zaczęła sprawować całkowitą władzę w powiecie Witkowo, zabezpieczając przede wszystkim porządek publiczny, dostarczając żywność i zapewniając obsługę komunikacyjną, w tym kolejową. Z wielu okien wywieszono czerwone sztandary, a część urzędników niemieckich przystroiła się socjalistycznymi wstążkami. Powiat Witkowo zaczął wydawać własną walutę, markę witkowską.

Z urzędów zaczęto usuwać Niemców, np. landrata Uda de Roberti-Jessena. Sprawa ta wywołała niezadowolenie władz niemieckich, co znalazło nawet oddźwięk w prasie ogólnokrajowej. 25 listopada przybyło do Witkowa dwustu żołnierzy, celem głównie zastraszenia ludności, jednak po negocjacjach z Radą i otrzymaniu darmowych biletów do domu, wojsko to rozjechało się, porzucając swoją służbę. Druga grupa żołnierzy (E-34 Heimatschutz-Ost) przybyła 7 grudnia o godz. 10.30, w liczbie 180 ludzi i trzech oficerów. Ta grupa była dużo bardziej zdyscyplinowana. Doszło do rozwiązania Rady i odwołania starosty. Zastraszono też ludność cywilną. Pat trwał do 28 grudnia, kiedy to w hotelu Ignacego Knasta zwołano naradę, celem opracowania planu ostatecznego rozbrojenia Niemców. W następstwie tego wybuchło w Witkowie powstanie wielkopolskie, ostatecznie kończąc panowanie niemieckie w tym rejonie Wielkopolski.

Usunięcie landrata de Roberti-Jessena

Rada robotnicza i żołnierska dążyła do jak najszybszego obsadzenia wszystkich stanowisk przez Polaków. Postanowiono przede wszystkim usunąć landrata de Roberti-Jessena i jego sekretarza Wacholza. Egzekucji tego postanowienia podjął się w dniu 12 listopada, przybyły z Kilonii, marynarz Stanisław Gaworzewski. Udał się do biura landrata z kilkoma żołnierzami, komunikując decyzję Rady i żądając natychmiastowego ustąpienia. De Roberti-Jessen, widząc Gaworzewskiego w mundurze marynarza z Kilonii (Matrose aus Kiel), złożył urząd niezwłocznie oraz oświadczył, że nie posiada żadnej broni palnej ani amunicji. Jak wynikło z późniejszych informacji, landrat uległ sile oddziaływania kilońskiego munduru marynarskiego i zarzekał się, że nie poddałby się tak łatwo, wiedząc, że Gaworzewski jest osobą pochodzącą z Witkowa. Delegacja żołnierska rozbroiła przy okazji dwóch żandarmów ze starostwa. Pozamykano wszystkie biura, a klucze przekazano nowemu staroście – Nikodemowi Mukułowskiemu. De Roberti-Jessen zamieszkiwał nadal w służbowej willi starosty, co dawało lokalnym Niemcom znak siły i nadziei oraz tymczasowości rozwiązań rewolucyjnych. W związku z tym Rada zakomunikowała byłemu landratowi, żeby opuścił Witkowo, gdyż nie może już odpowiadać za jego bezpieczeństwo. Wystraszony landrat opuścił powiat wraz z rodziną w dniu 17 listopada.

Usunięcie de Robertiego-Jessena nie zostało zaaprobowane przez prezydenta rejencji bydgoskiejFriedricha von Bülowa[1], którego powiadomiono o decyzjach Rady telegramem. Von Bülow odpowiedział Mukułowskiemu: Nie mogę uznać w żaden sposób, że pan masz upoważnienie do sprawowania urzędu starosty powiatu witkowskiego. Wynikało to z faktu, że rząd niemiecki zezwolił Radom jedynie na przyznawanie kontrolerów poszczególnym urzędnikom, a nie na ich całkowitą wymianę. Von Bülow nakazał więc przywrócić urząd de Robertiemu-Jessenowi, a tymczasowo przydzielił mu powiat wieleński. Ze względu na dalsze wydarzenia powstania wielkopolskiego landrat nigdy już nie odzyskał stanowiska, ani też nie powrócił do Witkowa. Zmarł w 1953 roku w Wilhelmshaven[2].

Zobacz też

Przypisy

  1. Błażejewski Stanisław, Kutta Janusz, Romaniuk Marek, Bydgoski Słownik Biograficzny. Tom V., 1998.
  2. {{{tytuł}}}, archivdatenbank.gsta.spk-berlin.de [dostęp 2020-10-26].tytuł

Bibliografia