Udział Polaków w walkach i konwojach na Morzu Barentsa

Wybuch bomby rzuconej przez bombowiec Junkers Ju 88 podczas niemieckiego ataku lotniczego na konwój PQ-18 zmierzającego do portu w Murmańsku, 14 września 1942

Udział Polaków w walkach i konwojach na Morzu Barentsa (1941–1945)

Tło sytuacyjne

Po rozpoczęciu II wojny światowej już w 1940 brytyjski premier Winston Churchill zwrócił się do Stanów Zjednoczonych o przekazanie nieodpłatnie kilku kontrtorpedowców. W 1941 Churchill poprosił o sprzedaż kilkunastu tysięcy samolotów. 11 marca 1941 prezydent Franklin Delano Roosevelt podpisał Lend-Lease Act. Po przystąpieniu Związku Radzieckiego do wojny po stronie aliantów, już 12 sierpnia 1941 USA i Wielka Brytania zaproponowały ZSRR wsparcie w materiale wojennym (dostawa czołgów i samolotów amerykańskich). 21 sierpnia z Reykjavíku wyszedł pierwszy konwój morski 48 samolotów myśliwskich Hawker Hurricane. Konwój eskortowały jeden lotniskowiec i dwa niszczyciele. Od września zaczęły płynąć regularne dostawy[1]. Płynęły tzw. konwoje murmańskie (lub arktyczne), transportujące sprzęt wojenny w ramach pomocy Lend-Lease do portów północnej Rosji: Murmańska i Archangielska. Konwoje do ZSRR i z powrotem oznaczane były odpowiednio kryptonimami PQ i QP, później JW i RA, z kolejnymi numerami. Pierwsze siedem konwojów w 1941 (Dervish, PQ-1, PQ-6) dopłynęło jeszcze bez strat[2], później głównym zagrożeniem stały się okręty podwodne i lotnictwo. Konwoje szły przez Kanał Panamski i Pacyfik, do Władywostoku (10,5 tysiąca mil morskich), przez Przylądek Dobrej Nadziei, Ocean Indyjski do portów Ormus i Basra w Zatoce Perskiej (13 tysięcy mil morskich), a dalej do Murmańska i Archangielska[1]. W lutym 1942 niemieckim okrętom liniowym udało się wydostać z Brestu, od tego czasu miały stać się potencjalnym zagrożeniem dla tych konwojów. Konwoje te były szczególnie niebezpieczne, wpływały na to trudne warunki żeglugi w warunkach arktycznych, brak zabezpieczenia lotniczego i duża aktywność niemieckiej floty i lotnictwa, posiadających dogodne bazy w północnej Norwegii. 12 grudnia 1941 w rejon wyszły pancerniki niemieckie „Tirpitz”, „Scharnhorst”, „Gneisenau” i „Prinz Eugen[1]. Ciężkie walki podczas operacji konwojowych toczyły się w 1942, szczególnie słynne stały się konwoje PQ-13, PQ-16 i PQ-17. Ogółem w latach 1941–1945 wysłano tą trasą 40 konwojów do ZSRR, liczących łącznie 811 statków transportowych[3], które przewiozły miliony ton uzbrojenia i zaopatrzenia. Konwojów powrotnych, na zachód, było 36[4]. Z 811 jednostek zatopiono 58 (7,15% – dane brytyjskie), z tego (dane niemieckie): U-Booty – 39–41, 36 Luftwaffe, 3 okręty nawodne, 5 zostało zatopione na własnych polach minowych. Konwojami przez Archangielsk i Murmańsk przeszło 22,7% dostaw państw anglosaskich do ZSRR[5]. ZSRR otrzymał 427 tysięcy samochodów, 14 975 samolotów, 12 tysięcy czołgów, 9 tysięcy dział, sprzęt łączności, 5 milionów ton żywności, paliwa, surowce (miedź, aluminium, kauczuk)[1]. W latach 1941–1942 trasa zimowa – z północy Szkocji przez Morze Norweskie, Morze Barentsa do Archangielska – trwała 10 dni, trasa letnia – prowadząca na zachód od Islandii przez Morze Grenlandzkie, Morze Barentsa (powyżej Wyspy Niedźwiedziej) – 15 dni. Zasięgiem lotnictwa z Szetlandów i Islandii konwoje były objęte tylko przez cztery dni[4].

Największe straty wśród konwojów miały miejsce w 1942; przełom 1942/1943 to ciężkie bitwy konwojowe na wodach północnych (m.in. bitwa brytyjsko-niemiecka). Od tego momentu szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na korzyść aliantów, osiągnięto to m.in. dzięki zwiększeniu sił eskorty, wprowadzeniu lekkich okrętów eskortowych: fregat, korwet, niszczycieli eskortowych, zwiększeniu roli lotnictwa i liczby lotniskowców eskortowych, zastosowaniu radaru i nowych typów broni do walki z okrętami podwodnymi, jak miotacze min Hedgehog. Od września 1942 częściową osłonę konwojów wzięło lotnictwo sowieckie[5].

Udział Polaków

W działaniach konwojowych przez Morze Barentsa aktywny udział wzięły jednostki Polskiej Marynarki Wojennej i Polskiej Marynarki Handlowej. W konwojach uczestniczyły: statki handlowe SS Tobruk (konwoje PQ-13, PQ-14, SL-178), okręty wojenne: ORP „Garland”, ORP „Jastrząb”, „Piorun”, „Orkan”. W obronie konwojów okręty polskie toczyły walki morskie. Niszczyciel ORP „Garland” eskortował PQ-16, odpierając 26–27 maja 1942 ciężkie ataki lotnictwa. W czasie walk stracił 25 marynarzy i miał 43 rannych[1]. Niemieckie samoloty Ju-88 atakujące konwój zrzuciły na niszczyciel 7 bomb 250 kg, z których cztery eksplodowały 10 metrów od okrętu. Zginęły załogi dział 1 i 2 i obsługa działa przeciwlotniczego. W wyniku pożaru eksplodowała amunicja. ORP Garland odparł osiem ataków niemieckich. Mimo to niszczyciel pozostał w eskorcie. Dopiero 28 maja wieczorem poprosił o pozwolenie udania się do Murmańska z rannymi. W porcie 32 polskich marynarzy trafiło do szpitala (4 z nich zmarło). 22 poległych pochowano w Murmańsku. Za walki w tym konwoju 8 marynarzy zostało odznaczonych krzyżami Virtuti Militari, 117 Krzyżami Walecznych (w tym 23 pośmiertnie)[1].

Okręt podwodny „Jastrząb” – P-551, patrolujący akwen w rejonie trasy konwoju murmańskiego został pomyłkowo zatopiony przez okręty alianckie ochraniające konwój PQ-15[4]. ORP Jastrząb w pierwszym patrolu pod polską banderą 2 maja około godziny 20:00, w czasie ataków niemieckich okrętów podwodnych na konwój, został przyjęty za U-Boota, rozstrzelany przez brytyjski kontrtorpedowiec „St. Albans” i brytyjski trałowiec „Seagull” i poszedł na dno. Śmierć poniosło 4 marynarzy. Statki i okręty w konwojach północnych oprócz nieprzyjaciela musiały stawiać czoło arktycznym sztormom i górom lodowym[1].

Działania marynarzy polskich w konwojach i bitwach morskich na Morzu Barentsa zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, napisem na jednej z tablic po 1990 „MORZE BARENTSA 20 VII 1941 – 10 I 1944”.

Zobacz też

Przypisy

  1. a b c d e f g Wielki arsenał demokracji, Rzeczpospolita 7.05.2011, Polarną nocą i dniem – zeszyt nr 68, Warszawa 2011.
  2. Jerzy Pertek: Bitwy konwojowe na arktycznej trasie Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 1982, s. 14.
  3. Tadeusz Konecki: Skandynawia w drugiej wojnie światowej: od neutralności i pacyfizmu do militaryzmu i wyścigu zbrojeń. Warszawa: Książka i Wiedza, 2003, s. 321. ISBN 83-05-13270-6.
  4. a b c Józef Urbanowicz (red.): Mała Encyklopedia Wojskowa t. 2. s. 356.
  5. a b Kazimierz Sobczak (red.): Encyklopedia II wojny światowej. s. 343.

Bibliografia

  • Józef Urbanowicz (red.): Mała encyklopedia wojskowa. Tom 2. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1970, s. 356.
  • Kazimierz Sobczak (red.): Encyklopedia II wojny światowej. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1975, s. 343.
  • Zbigniew Wawer: Wielki arsenał demokracji. Warszawa: Rzeczpospolita 7.05.2011, Polarną nocą i dniem – zeszyt nr 68, 2011, s. 4–14.
  • Jerzy Pertek: Bitwy konwojowe na arktycznej trasie. Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 1982, s. 14.
  • Tadeusz Konecki: Skandynawia w II wojnie światowej. Warszawa: Książka i Wiedza, 2003, s. 206–207. ISBN 83-05-13270-6.

Media użyte na tej stronie

Torpedo explosion in convoy c1942.jpg

Panorama of convoy showing torpedo explosion (?). The AWM description describes it as a bomb esplosion, there is, however, no anti-aircraft fire.


AWM caption: "Barents Sea. 1942-09-14. A bomb from a Junkers 88 aircraft explodes at 1.30pm, close alongside Hunt class destroyer HMS Wheatland as Tribal Class destroyer HMS Eskimo speeds between convoy lanes. Note the concentration of ships, in convoy number PQ-18, carrying supplies to Russia by the Arctic route. These convoys were under almost constant attack by enemy planes and submarines, and losses were heavy."