Wilhelm Brasse
Data i miejsce urodzenia | |
---|---|
Data i miejsce śmierci | 23 października 2012 |
Zawód, zajęcie | fotograf (1935 – 1945) |
Dzieci | Jerzy, Lidia |
Odznaczenia | |
Wilhelm Brasse (ur. 3 grudnia 1917 w Żywcu, zm. 23 października 2012 tamże[1]) – polski fotograf, w czasie II wojny światowej jako więzień nr 3444 trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie na zlecenie SS prowadził tajną dokumentację fotograficzną.
Życiorys
Urodził się 3 grudnia 1917 w Żywcu jako syn Rudolfa i Heleny[2][3]. Był wnukiem Alberta Karola Brasse, pochodzącego z Alzacji, pracującego jako ogrodnik u właścicieli browaru w Żywcu (Habsburgów). Matka Brassego była Polką, a ojciec żarliwym patriotą, uczestnikiem wojny z bolszewikami w 1920. Zawodu fotografa nauczył się pracując od 1935 w atelier „Foto-Korekt” w Katowicach przy ulicy 3 Maja, należącym do jego ciotki, gdzie wykonywał portrety, zdjęcia legitymacyjne oraz ślubne.
Po wybuchu II wojny światowej i zajęciu Żywca przez Niemców, odmówił podpisania Volkslisty, przysługującej mu z uwagi na germańskie pochodzenie oraz wstąpienia do armii niemieckiej. Niedługo potem wyjechał do Krynicy, gdzie pracował przez pewien czas w fotolaboratorium. Chcąc przedostać się do wojska polskiego we Francji, próbował przekroczyć zieloną granicę z Węgrami. Zadenuncjowany przez miejscowych Łemków za Komańczą podczas pieszej przeprawy przez Bieszczady[4], został aresztowany i 27 marca 1940 osadzony w więzieniu w Sanoku[2]. Był tam przetrzymywany do 9 sierpnia 1940[2]. 30 sierpnia 1940 trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymał numer obozowy 3444[3]. Podczas transportu do obozu, w Tarnowie po raz kolejny Niemcy zaproponowali mu podpisanie Volkslisty, a Brasse po raz kolejny odmówił. W obozie skierowano go początkowo do komanda kopiącego fundamenty nowych budynków oraz budującego drogi od krematorium do dworca, gdzie szybko awansował na tłumacza kapo. Następnie pracował w komandzie przeładowującym węgiel i koks, a potem w kartoflarni.
Gdy Niemcy dowiedzieli się o jego zdolnościach – został głównym fotografem obozowym. Od 5 lutego 1941 był zatrudniony w specjalnym komandzie rozpoznawczym Wydziału Politycznego (Gestapo), którym kierował Bernhard Walter. Wykonywał tam portrety nowo przybyłym więźniom, przeznaczone do kartoteki obozowej. Brasse każdemu więźniowi robił serię trzech zdjęć: w nakryciu głowy, pod kątem, a potem z profilu. Zdarzało się, że przez noc robił ich tysiąc, albo więcej, bo nad ranem przyjeżdżał następny transport. Oprócz tego fotografował wszystko: od pracy więźniów przez prywatne spotkania Niemców z rodzinami i doświadczenia medyczne. Jak sam szacuje wykonał ok. 50 tys. zdjęć[5]. Był szanowany przez Niemców pracujących w obozie, bo zależało im na ładnych zdjęciach wysyłanych rodzinom. Poznał również Josefa Mengele – osławionego „Anioła Śmierci”, którego zapamiętał jako człowieka grzecznego[5]. Podczas ewakuacji obozu zignorował rozkaz spalenia wszystkich zdjęć, dzięki czemu ocalało ponad 40 tys. fotografii. Były one później dowodami w procesach hitlerowców. Został ewakuowany do obozu Mauthausen-Gusen (KL)[3].
Po wyzwoleniu przez Amerykanów otrzymał po raz trzeci propozycję zmiany obywatelstwa – „Zostań tu. Tam są już bolszewicy. Jak zechcesz, będziesz Niemcem, Anglikiem albo Amerykaninem”[5]. Pomimo to powrócił do Żywca. Chciał wrócić do zawodu fotografa, ale zrezygnował po kilku próbach – gdy na kogoś patrzył przez obiektyw aparatu, widział zawsze więźniów z Oświęcimia, powracały koszmary, już nigdy nie wziął do rąk aparatu fotograficznego. O swojej pracy obozowego dokumentalisty nie wspominał nikomu przez sześćdziesiąt lat. Został rzemieślnikiem, nikt nie znał jego przeszłości.
„Portrecista”
Po latach na jego ślad trafili historycy z Izraela, a od nich dowiedział się o nim dokumentalista, Ireneusz Dobrowolski. Reżyser przez kilka lat zbierał materiały do filmu dokumentalnego „Portrecista” zrealizowanego w 2006, który opowiada o Brassem i jego pracy w Auschwitz. „Spowiedź” Wilhelma Brassego przed kamerą trwała 10 dni. Na koniec lata 2021 zaplanowano rozpoczęcie zdjęć do filmu fabularnego pod tytułem „Portrecista”, który ma być realizowany na podstawie dokumentu Ireneusza Dobrowolskiego[6]. Pieczę nad produkcją filmu ma objąć amerykański reżyser i scenograf Robert Stromberg[6].
Przypisy
- ↑ PAP, W Żywcu zmarł Wilhelm Brasse. Fotografował więźniów w Auschwitz, tvn24.pl, 23 października 2012 [dostęp 2012-10-24] (pol.).
- ↑ a b c Gefängnis in Sanok. Księga więźniów śledczych 1939-1940 (zespół 134, sygn. 97). AP Rzeszów – O/Sanok, s. 69 (poz. 657).
- ↑ a b c Informacja o więźniach. Wilhelm Brasse. base.auschwitz.org. [dostęp 2021-02-08].
- ↑ Własna relacja ustna – film dokumentalny Portrecista z 2005 r. – emisja TVP Polonia – godz. 22:05, 28-01-2009 r.
- ↑ a b c Jerzy Mielniczuk: Fotograf śmierci. [w:] polskalokalna.pl [on-line]. 2012-12-01. [dostęp 2012-12-02]. (pol.).
- ↑ a b „Opowieść o artyście, który trafił na dno piekła”. Laureat Oscara wyreżyseruje film o polskim fotografie z Auschwitz, fotopolis.pl [dostęp 2020-08-15] (pol.).
Bibliografia
- Nie żyje Wilhelm Brasse, były „portrecista” Auschwitz / Portrecista cz. 1/4, 2/4, 3/4, 4/4. izrael.org.il. [dostęp 2012-10-24]. (pol.).
- Dennis Hevesi , Wilhelm Brasse Dies at 94; Documented Nazis’ Victims, nytimes.com, 24 października 2012 [dostęp 2012-10-25] (ang.).
- a, Auschwitz-Fotograf Wilhelm Brasse ist tot, spiegel.de, 23 października 2012 [dostęp 2012-10-24] (niem.).
- Wach-Malicka Henryka: Pasja i cierpienie, w: „Dziennik Zachodni” nr 169, 2006-07-21, s. 17.
Linki zewnętrzne
- Henryka Wach-Malicka , Pasja i cierpienie. Wilhelma Brasse wspomnienie Auschwitz. [dostęp 2014-08-02] .
Media użyte na tej stronie
Baretka: Order Zasługi RFN – Krzyż Zasługi na Wstędze.
Zdjęcia Czesławy Kwoki, jednej z tzw. Dzieci Zamojszczyzny, wykonane przez fotografa obozowego Wilhelma Brasse. Czesława Kwoka, jedno z „dzieci Zamojszczyzny” zamordowanych zastrzykiem fenolu w KL Auschwitz z podpisem „Pole” oraz numerem obozowym 26947. Zdjęcia młodej więźniarki Czesławy Kwoki wykonane przez Wilhelma Brasse w Auschwitz.